^^

^^

Translate

Archiwum

niedziela, 23 lutego 2014

My lovely angel 2

Obudziłem się rano w swoim łóżku. Byłem na prawdę zdziwiony tym co się stało. Dzisiaj nie musiałem iść do szkoły więc zjadłem śniadanie z rodzicami i poszedłem do wesołego miasteczka. Do tej pory miasto było spokojne z mojego punktu widzenia. Teraz jednak widziałem, że każdy człowiek może kryć jakąś mroczną tajemnicę, że postać z kreskówki, która robi sobie zdjęcia z ludźmi może ich przy okazji okradać. Siedząc na ławce obserwowałem dzieci biegające po każdej atrakcji, zakochane pary trzymające się za ręce. W pewnym momencie zobaczyłem ciemną postać siedzącą przy jeziorze który był naprzeciwko wesołego miasteczka. Wstałem z ławki i zmierzałem w jego stronę. Kiedy byłem już na prawdę blisko postać wstała i weszła w wodę. Kiedy już prawie była w niej cała stanąłem przy jeziorku a on wciągnął mnie za rękę pod wodę. Kiedy poczułem, że jednak mogę oddychać otworzyłem oczy i ujrzałem ten niesamowity świat, który widziałem wczoraj. Już wtedy wiedziałem, że tajemniczą ciemną postacią jest chłopak z mojej klasy. Zaprowadził mnie do pokoju, który pełen był moich zdjęć. Zdziwiłem się ale jednocześnie byłem szczęśliwy, że jestem dla kogoś ważny.
- Witaj w moim świecie.. Uruha - uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie.
- Kim ty jesteś? - spojrzałem mu w oczy.
- Jestem twoim aniołem stróżem - uśmiechnął się delikatnie.
- Udowodnij - nie wierzyłem w takie bajki.
Odsunął się ode mnie, a ja przyglądałem mu się uważnie. Nagle za nim zobaczyłem blask, a po kilku sekundach na jego plecach wyrosły białe skrzydła. Myślałem, że to sen więc zacząłem szczypać się po ręku ale wtedy złapał mnie za nadgarstki i przypiął swoją siłą do ściany. NA prawdę jest silny. Nie mogłem się wyrwać a jedyne co mi zostało to tylko wierzgać nogami bo moje ręce były unieruchomione. Nie mogłem nic zrobić a jego twarz powoli zbliżała się do mojej. Dlaczego nie mogłem się mu oprzeć i to ja zacząłem po chwili całować go namiętnie. Nasze języki złączone były w tańcu a kiedy poczułem, że napiera na mnie całym swoim ciałem cicho jęknąłem mu w usta. Kiedy otworzyłem oczy byliśmy na ogromnym łóżku. Całował mój kark zostawiając na nim ogromne malinki. Było tak przyjemnie. Rozebrał mnie do naga i zaczął lizać sutki które robiły się twarde. Jęczałem delikatnie kiedy ręką muskał moje przyrodzenie. Było na prawdę przyjemnie.Nie mogłem uwierzyć, że robię to z chłopakiem. Do tego ponoć moim aniołem stróżem. To było dość dziwne ale kiedy poczułem, że zaczyna lizać mojego zwierzaczka te myśli odeszły na bok a ja myślałem tylko o tym żeby nie zrobić nic głupiego. Robił to coraz szybciej a ja tylko czułem jak jego zwinny język pieści mnie doprowadzając do jęków rozkoszy. Byłem gotowy żeby dojść. Wtedy przyśpieszył i dodatkowo pieścił dłońmi moje jądra. WOOOAHH To było takie cudowne, że doszedłem na prawdę intensywnie. On nie miał potrzeby seksualnej ale chyba czół, że właśnie tego mi brakuje. Po całym zajściu leżeliśmy obok siebie a jego skrzydło otulało mnie. Byłem na prawdę ciekaw tego całego świata i kiedy już otwierałem usta on odpowiedział "Tak" jakby wiedział, o co chciałem zapytać. Leżeliśmy tak aż w końcu zasnąłem. Był to zły pomysł bo po raz kolejny obudziłem się w domu. W sumie obudziła mnie kłótnia rodziców. Wierzyłem w to wszystko. Pierwszy raz rodzice nie kłócili się o pieniądze. Kiedy poszedłem do salonu aż nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Obudziła mnie kłótnia, która okazała się kłótnią sąsiadów. Moi rodzice siedzieli przytuleni do siebie i rozmawiali cicho. Nie miałem pojęcia co się dzieje. Nie pasowało mi to wszystko. Wyszedłem z domu i błąkałem się godzinę ale potem wróciłem do domu. Siedząc w pokoju zobaczyłem przez okno mojego anioła stróża. Zaprosiłem go do siebie.
- co się stało z moimi rodzicami ? - zapytałem siadając obok niego na łóżku
- odeszły od nich złe anioły - uśmiechnął się i objął mnie jednym ze skrzydeł.
- jak to złe anioły ? - nic z tego nie rozumiałem.
- rolą aniołów stróżów jest odpędzanie od swojego "pana" złych aniołów. Ciebie się takie nie czepiają bo pilnuje Ciebie ja - chłopak wstał i rozłożył ręce i skrzyła - najwyżej postawiony Anioł w rankingu.
- już się tak nie przechwalaj - uśmiechnąłem się. - czyli teraz będzie z nimi dobrze ?
- Koniec kłótni koniec wszystkiego - usiadł znowu i objął mnie skrzydłem - wiesz muszę znikać wiedziałem, że będziesz miał jakieś pytania.
- Co tak szybko ? Wrócisz jeszcze ? - chłopak spojrzał na niego i załapał go za rękę.
- Jeśli tylko będziesz mnie potrzebował wypowiedz Cicho "Aoi potrzebuje Cie" i zaczekaj na mnie - uśmiechnął się delikatnie a nasze wargi złączyły się po czym jak gdyby nigdy nic zniknął.

2 komentarze: