^^

^^

Translate

Archiwum

sobota, 22 lutego 2014

My lovely angel 1

Okey oto pierwsza część opowiadania pt.: " kim ty jesteś?" będzie kilka części więc nie bójcie się ;3
_____________________________________________________________________

        Pierwszy dzień szkoły nie zapowiadał się najlepiej. Prawie spóźniłem się na pierwszą lekcje. Wpadłem do klasy i usiadłem w ławce a wtedy zadzwonił dzwonek. Oddychając szybko spojrzałem w stronę okna. Ujrzałem chłopaka. Miał ciemne włosy i oczy był pomalowany . Siedział wpatrzony w okno a brodę miał podpartą na dłoni. Był smutny, zdołowany, przybity życiem. Obserwowałem go długo, aż w końcu chyba poczuł, że na niego patrzę. Odwrócił się gwałtownie i spojrzał na mnie. Jego oczy pełne były złości i smutku. Nie odwróciłem wzroku tylko uśmiechnąłem się delikatnie, wtedy ten przewrócił oczami  sprawiając, że poczułem się odrzucony przez niego. Na lekcji nie zwracał uwagi na to co mówi nauczyciel ale kiedy został o coś zapytany odpowiadał perfekcyjnie. Nie mogłem przestać na niego patrzeć. Kiedy wychodziliśmy z klasy on nie wstał siedział dalej a słońce oświetlało mu twarz. Kiedy wszyscy już wyszli chciałem jakoś zagadać ale jak zawsze wyszedłem na idiotę. Spojrzał na mnie a ja tylko otworzyłem usta. Nie chce sobie nawet wyobrażać jak wtedy wyglądałem. Wychodząc z klasy wiedziałem, że na mnie patrzy i nie zauważyłem schodka więc przewróciłem się. Usłyszałem tylko jak chłopak wstaje gwałtownie ale wstałem otrzepałem się i ukłoniłem lekko do niego po czym cały czerwony od wstydu opuściłem szkołę. Włóczyłem się po mieście do nocy. Nie miałem po co wracać do domu. Nie chciałem znowu słuchać kłótni moich rodziców. Jak zawsze kłócili się o pieniądze. Miałem tego dosyć więc do domu wracałem tylko na noc. Mieszkaliśmy  biednej okolicy ale nie mogłem narzekać. Kiedyś będzie lepiej. Rano przyszedłem do szkoły za wcześnie. Nikogo jeszcze nie było ale wolałem to niż siedzenie w domu z rodzicami. Poszedłem na dach i usiadłem na jego granicy machając beztrosko nogami. Spojrzałem w niebo po czym zamknąłem oczy i wziąłem głęboki wdech. Wtedy usłyszałem jak ktoś idzie za mną. Odwróciłem się i zobaczyłem tajemniczego chłopaka. Szedł w moją stronę.
  Uważaj bo spadniesz – powiedział podając mi rękę.
       Złapałem go wiedząc, że tylko sobie żartuje. Przywitałem się z nim a wtedy tylko ukłonił się lekko i odszedł. To było naprawdę dziwne. No ale nic. Poszedłem na lekcje siedział w mojej ławce, więc ja usiadłem na jego miejscu i wtedy spojrzałem w okno. To było naprawdę przyjemne. Słyszałem wszystko a jednocześnie myślałem nad sensem życia. Wtedy poczułem na sobie czyjś wzrok. Odwróciłem się. To on na mnie patrzał. Zamieniliśmy się rolami czy jak? Nic z tego nie rozumiałem. Przez kolejne kilka dni każdy dzień wyglądał tak samo. Dziwne spojrzenia nieznajomego i włóczenie się cały dzień po mieście. Nadszedł piątek a ja postanowiłem nie wracać na noc do domu. Nie znałem jednej części miasta więc poszedłem ją sprawdzić. Na dzień dobry napadło na mnie kilka chłopaków z pałkami. Zaciągnęli mnie w ślepy zaułek i wyklinali do mnie. Nagle spadły płatki śniegu w pewnym momencie zatrzymały się i zaczęły unosić ku górze.  To było naprawdę dziwne. Spojrzałem na księżyc, który był w pełni i nagle postać w ciemnym potarganym płaszczu spadała na ziemię. Usłyszałem tylko huk i krzyk tych chłopaków. Zamknąłem oczy i zasłoniłem uszy żeby tego nie słyszeć. Poczułem na swojej dłoni czyjąś rękę i jakby przenieśliśmy się w tajemniczy świat. Było tu pięknie. Pierwsza moja myśl była: „Czy ja umarłem? ‘’ . Było tu przepięknie. Tajemnicza postać zaprowadziła mnie do małego pokoju. Pokój mały pełen kolorowych kwiatów.
       Kim ty jesteś? – zapytałem.
      wtem chłopak zdjął  kaptur. Nie mogłem w to uwierzyć tajemniczy chłopak ze szkoły to jakiś bóg śmierci, potwór ?! nawet nie wiem kim on jest. Podszedł do mnie a nasze twarze były strasznie blisko siebie. Moje serce zaczęło walić jak szalone. Jego oczy jakby czytały moje myśli nagle zmieniły kolor, a ja zasnąłem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz