Szkoła. Znowu Szkoła, niestety musiałem ruszyć zwłoki z domu i pojechać do
budy. Znowu prawie spóźniłem się na pierwszą lekcje. Wchodząc do klasy
widziałem, że Aoi tam jest. Siedział sam w pustej klasie.
- Aoi potrzebuje cie - powiedziałem cicho.
Wtedy usłyszałem jak cicho się śmieje po czym odwrócił się do mnie.
Uśmiechnąłem się i pomachałem mu delikatnie. Kiedy zadzwonił dzwonek wszyscy
wpadli do klasy nie patrząc na mnie przez co nabawiłem się kilku siniaków.
Obolały usiadłem na swoim starym miejscu ale byłem na prawdę skupiony na
lekcji. Po szkole poszedłem do restauracji zjeść coś dobrego. Ujrzałem tam
przystojnego chłopaka, przyglądał mi się i był na prawdę pociągający. Podszedł
do mojego stolika i usiadł obok mnie stawiając mi drinka pod nos.
- Witaj
chłopcze - uśmiechnął się co sprawiło, że podnieciłem się lekko.
- Dzień
dobry proszę pana - uśmiechnąłem się delikatnie.
- Mów mi Kai
- dotknął mojego ramienia a ja poczułem się ogromnie podniecony.
Nasze twarze
zbliżały się do siebie stopniowo. Zaczęliśmy się namiętnie całować i nawet nie
zauważyłem kiedy znaleźliśmy się w ciemnym lesie w samochodzie. Całowałem go i
czułem, że powoli tracę siły.
- proszę
zwolnij - łapiąc chwilę oddechu wydusiłem z siebie te słowa.
- nie ma
takiej opcji... umrzesz szczęśliwy - uśmiechnął się i obrócił mnie wchodząc we
mnie.
Jęknąłem z
przyjemnego bólu a jednocześnie nie miałem siły się bronić. Nie mogłem nic powiedzieć.
czułem jak wpychał we mnie swojego penisa i nie mogłem z tym nic zrobić. W
końcu zemdlałem. Widziałem białe światło było takie delikatne i przyjemne. Na
ścianach obok mnie widziałem zdjęcia. Moje dzieciństwo, okres dorastania,
pierwsza miłość, anioł stróż i w tym momencie światło zaczęło się oddalać a ja
obudziłem się na łożu w świecie aniołów. Aoi rozmawiał z jakimś starcem a ja
dochodziłem do siebie. Kiedy podszedł do mnie zaczął mnie całować, a ja czułem
się coraz lepiej. Nie wiedziałem co się dzieje ale to wszystko było dla mnie
dziwne i tajemnicze. Oderwał się ode mnie a jego skrzydła zniknęły.
- Uruha ty
idioto... - powiedział dysząc głośno
- Co ja
zrobiłem ? Co się stało ? - pytałem patrząc na niego.
- Miałem Ci
nie mówić ale muszę Cie chronić - nagle przenieśliśmy się do jakiegoś lasu
gdzie stały dwa fotele.
Usiedliśmy
na nich a wtedy Aoi rozejrzał się niespokojnie.
-
Posłuchaj.. Mogłeś umrzeć spotkałeś się z jednym z osobników Kae. Jest to
rodzaj istot, które wyglądają jak ludzie ale nie są ludźmi. Są.. można
powiedzieć potworami. Zaatakował Cie taki który żywi się ludzkim życiem.
Nazywamy go Inkub. Jest dużo Inkubów na świecie ale są także Sukuby ich
pragnienie dusz jest takie same ale od Inkubów różnią się tylko płcią. Uważaj
na siebie. Nie ufaj NIKOMU
W tym
momencie wszystko zniknęło, a ja byłem znowu w restauracji. Teraz patrzyłem na
każdego człowieka inaczej przecież każdy z nich mógł być Inkubem lub każda z
nich mogła byś Sukubem. Pewnie nie tylko oni są na tym świecie dziwnymi
postaciami. Wychodząc z restauracji zauważyłem pewną dziewczynę atakowaną przez
mężczyznę. Całował ją tak nachalnie, że już wiedziałem kim jest. Podszedłem do
niego i z całej siły uderzyłem go w krocze.
- Spieprzaj ! Inkubie ! - wrzasnąłem a dziewczyna schowała się za mną.
Mężczyzna
rozejrzał się i dotknął mnie. Znowu zawładnęło mną uczucie podniecenia i
pożądania ale w tym samym momencie wiedziałem co mam powiedzieć.
- Aoi pomóż
mi ! - wrzasnąłem.
Z nieba
zaczęły spadać płatki śniegu. Wszystko się nagle zatrzymało a one wzniosły się
z powrotem i na ziemi pojawił się on. Mój anioł stróż. Wbił Inkubowi sztylet w
serce. Podszedł do dziewczyny i zwołał jej anioła, który uleczył ją. Aoi
spojrzał na mnie. Widziałem, że był zły. Zniknął. A ja wiedziałem, że to
dopiero początek świetnej zabawy z istotami nie z tego świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz