Następnego dnia razem z Reitą postanowiliśmy sprawdzić okolice dziury w lesie. Znaleźliśmy niedaleko małą ukrytą bramę zamkniętą na klucz. Nigdzie go nie było więc postanowiliśmy rozwalić zamek. Udało nam się i weszliśmy do środka. Szliśmy przez ciemny korytarz a po podłodze walały się włosy. Wiedzieliśmy, że idziemy w dobrym kierunku więc nie zatrzymywaliśmy się aż doszliśmy do ogromnej komnaty. Rozglądając się zauważyłem ogromny tron na którym siedziała piękna kobieta z długimi włosami, a jej oczy świeciły się na żółto. Wiedziałem, że to jest jeden z rodu Gilogów. Podszedłem do niej i zapytałem o zaginioną dziewczynę. Wybuchnęła śmiechem i chwyciła mnie za koszulkę przyciągając do Siebie. Zaczęła obwąchiwać moje ciało a potem jej oddech sprawił mi okropny ból. Wyrwałem się jej i uciekłem pod ścianę. Nagle poczułem coś na plecach. Kiedy się odwróciłem zobaczyłem stopę. Bałem się spojrzeć co jest wyżej ale niestety to zrobiłem. Był tam korytarz powieszonych ludzi a nad nimi napis "Obiadki". Prawie zwróciłem śniadanie. Ona podchodziło do mnie powoli, a ja po cichu wyciągnąłem z kieszeni malutki nożyk. Kiedy podeszła do mnie ponownie zaczęła mnie wąchać a z jej ust wyszedł język okropny, długi i podzielony na dwie części. Kiedy jej język zbliżał się do mojej twarzy wepchnąłem jej nóż w brzuch a potem wyciągnąłem go i zadałem ponowny cios w serce. Padła na ziemię a ja uciekłem do lasu wpadając na Reite po drodze przez korytarz. Nie wiedział co się stało ale nie zadawał pytań tylko biegł razem ze mną. Wybiegliśmy a ja od razu zadzwoniłem na policję. Przyjechali szybko, a ja wytłumaczyłem im wszystko. Na szczęście jeden z policjantów Miguro był Kae słońca więc uwierzył mi. Poszliśmy z Reitą do mojego domu napić się za tę sprawę. Kiedy wypiliśmy dużą ilość Sake obudziło się w nas pragnienie i staliśmy się pobudzeni. Powoli przybliżaliśmy do siebie nasze twarze. Serce waliło mi jak szalone kiedy byliśmy blisko siebie a on położył mi rękę na udzie. Zamknąłem oczy i wtedy nasze usta złączyły się w małym niewinnym całusie aby potem zamienić się w namiętny pełen pożądania pocałunek. To trwało długo zanim zaczęliśmy zdejmować z siebie ubrania. Najpierw koszulka Reity którą zdjął sobie sam pokazując mi swoją klatę, którą chciałem lizać. Następnie moja koszulka wylądowała w roku salonu a on zaczął całować moje sutki. To sprawiało mi ogromnie dużą przyjemność. Kiedy całował mój brzuch czułem jak powoli rozpina moje spodnie kiedy chciał je zdjąć ja uniosłem biodra pomagając mu w tym. Kolejna część mojego ubioru wylądowała gdzieś w salonie. Jego dłonie pieściły mojego penisa przez materiał spodni. Jęknąłem delikatnie kiedy dotknął czubka mojego penisa. Wtedy natychmiast zrobił się twardy, a Aki pozbył się moich spodni. Czułem się cudownie kiedy wziął go do buzi. Najpierw pocałował jego główkę a potem częściowo zagłębiał go w swoich ustach sprawiając, że moje ciało aż drżało od podniecenia. Zwykle kiedy czułem na nim mokrość to albo moczyłem rękę w wodzie i zadowalałem się sam albo po prostu lizałem swoją rękę potem robiąc sobie dobrze. Nie zawsze miałem chłopaka ale akurat wtedy nie myślałem o tym. Jęczałem głośno co motywowało Reitę do dalszego działania. Lizał mojego penisa a potem rękoma zaczął pieścić moje jądra. To było coś cudownego. Jęczałem coraz głośniej a kiedy już byłem bliski spuszczenia mu się w ustach wplątałem ręce w jego włosy i nadawałem własny rytm ruchom jego głowy. 3...2...1... Doszedłem a on dumny podniósł głowę. Widziałem jak połyka moje nasienie i jak jego resztki zostają na brodzie Reity. Teraz myślałem, że przyszła kolej na mnie ale on kazał mi się tylko wypiąć. Posłuchałem go i po kilkunastu sekundach poczułem w sobie jego ogromnego i twardego jak skała kutasa. Wchodził we mnie z ogromną siłą. Krzyczałem głośno i słyszałem jak Rei wzdycha z podniecenia. Robił to coraz mocniej i drapał moje plecy. Potem złapał mnie za biodra i coraz mocniej nimi poruszał. To było bolesne ale podniecające. Jęczeliśmy razem a kiedy doszedł we mnie obaj skończyliśmy głośnym jękiem. Padł obok mnie i zapytał czy chce coś do picia. Zgodziłem się. Poszedł do kuchni słyszałem jak nalewa wodę i coś szeleści ale nie przejmowałem się. Kiedy wrócił wypiłem wszystko. Nagle poczułem że zaczynam tracić słuch. Mówiłem do niego a on do mnie niestety nic nie słyszałem. Upadłem na ziemię a on tylko stał nade mną uśmiechając się chytrze. Nie mogłem się ruszyć. Nagle spojrzałem na okno i zobaczyłem anioła stróża Aoiego który żegna się ze mną i wpada pod samochód. Ostatni oddech. Ostatnia rzecz którą widziałem to rozbawiona twarz mojego przyjaciela. Ostatnie minuty były męką. Potem pozostała już tylko chwila kiedy przestałem oddychać. Kiedy po prostu umarłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz