^^

^^

Translate

Archiwum

niedziela, 25 maja 2014

Gazetto History [cz.2]

A więc zapraszam do kolejnej części fanfiction na temat historii z życia Gazetto :3

     Dotarliśmy do mojego domu. Przez całą drogę widziałem, że Aoi ma ochotę płakać. Zaparkowałem ładnie samochód przed garażem po czym wyszedłem z niego aby otworzyć Aoiemu drzwi. Nigdy nie myślałem, że mój przyjaciel może tak skończyć. Wyszedł z samochodu, a ja zaprowadziłem go do domu tam usiadł w salonie, a kiedy poszedłem do kuchni usłyszałem tylko przez ścianę jak cichutko płacze. Wziąłem chusteczki higieniczne i usiadłem obok niego w salonie podając mu je. Uśmiechnął się tylko i wyciągną dwie, starannie wytarł nimi oczy i delikatnie wydmuchał nosek. Był zrozpaczony stratą domu. Myślę, że to nie na długo ale nie przeszkadza mi to że będzie u mnie mieszkał. Ja wyśpię się na kanapie w salonie on będzie spał u mnie w sypialni.
- Kouyou mogę wziąć prysznic ? - zapytał mnie kiedy już się uspokoił
- Jasne ! Chodź pokażę Ci gdzie jest łazienka i dam Ci jakieś moje ciuchy - uśmiechnąłem się i chwyciłem go za nadgarstek ciągnąc do mojej sypialni.
Tam wybrał sobie co chciałby założyć, a następnie zaprowadziłem go do łazienki do której wejście znajduję się w moim pokoju. Pokazałem mu gdzie, co znajdzie i wyszedłem. Usiadłem w pokoju na kanapie i włączyłem TV. Za sześć dni koncert nie mogłem się już doczekać, ale przydałoby się jechać z Aoim na jakieś małe zakupy. A przez to że moi rodzice byli nawet bogaci i przepisali mi swój dom dostałem też od nich trochę pieniędzy. Wystarczająco żeby kupić mu coś do ubrania. Oglądałem jakiś beznadziejny serial o wampirach i wilkołakach. Kiedyś uwielbiałem takie filmy ale teraz już mi się znudziły. Aktorzy są teraz coraz bardziej sztuczni. Usłyszałem, że drzwi od łazienki się otwierają a po chwili do salonu wszedł Aoi ubrany w moją ulubioną koszulkę i dresy. Wyglądał zabawnie ale nadal tak samo seksownie. Przełączyłem bzdury w TV na jakiś kanał muzyczny, a on usiadł koło mnie. Rozmawialiśmy długo na temat jego życia, mówił że jako młodu chłopak rozwoził gazety, a swoją pierwszą gitarę dostał od brata. Wtedy też nauczył się bardzo dobrze na niej grać, ale nigdy nie myślał, że zajdzie tak daleko, żeby być w zespole. Mógłbym go słuchać wiecznie. Nagle przerwał nam dzwonek do drzwi. Poszedłem je otworzyć. Reszta chłopaków przyjechała do mnie kiedy napisałem do Rukiego, że mam u siebie w domu na jakiś czas Aoiego. Otworzyłem im drzwi i postanowiłem wyciągnąć szampana. Wszyscy poszli do salonu, a ja szykowałem szampana w kuchni. Kiedy wszedłem do salonu zamurowało mnie. Y..Y..Yune? Z Aoim? Miałem ochotę płakać bo zabolał mnie ten widok. Położyłem szampana na stoliku i przeprosiłem ich na chwilkę. Szybko poszedłem do łazienki i oblałem twarz zimną wodą powtarzając cicho pod nosem: " nie płacz idioto, nie płacz ". Nagle do łazienki wszedł Ruki.
- Kouyou wszystko okej? - zapytał z troską
Był mały, uroczy i taki opiekuńczy. Troszczył się o każdego z nas mimo, że jako Ruki był okrutny i zły, ale nie ocenia się książki po okładce, prawda?
- Wszystko okej.. po prostu zrobiło mi się gorąco - uśmiechnąłem się i wytarłem twarz ręcznikiem.
Poczułem na tym ręczniku zapach Aoiego. Uśmiechnąłem się ale kiedy pomyślałem o Yune znowu chciało mi się płakać. To okropne jak bardzo boli miłość, o której nikt nie wie. Jak bardzo boli nieodwzajemniona miłość i widok kogoś kogo kochasz z kimś innym.
- To wracaj do nas - ruki uśmiechnął się uroczo i  wrócił do wszystkich.
Ja jeszcze kilka minut stałem w łazience przyglądając się sobie, a potem wróciłem do nich siadając w fotelu daleko od Aoiego i siedzącego mu na kolanach Yune. Siedziałem obok Akiry on chyba widział, że coś się dzieje. Chłopaki wypili wino, a ja w ogóle go nie ruszyłem. Jakoś nie miałem ochoty nic pić a tym bardziej nic jeść. Poprosili mnie żebym przyniósł im piwo, a kiedy stałem w kuchni szukając w lodówce jakiegoś alkoholu poczułem na ramieniu znajomy mi dotyk. To był Akira. Znaliśmy się od podstawówki więc wiedział kiedy coś jest nie tak. Wtuliłem się w niego i zacząłem płakać. Wtedy przytulił mnie do siebie mocno i głaskał po plecach. Od zawsze kiedy płakałem tak mi robił. Przy nim byłem jak Uke przy Seme, ale nigdy nie myślałem o związku z nim. Jest dla mnie przyjacielem i niech tak zostanie. Kiedy już uspokoiłem się odsunął mnie od siebie trzymając za ramiona.
- Co się dzieję ? - zapytał patrząc mi głęboko w oczy.
- No bo zakochałem się.. - odpowiedziałem uciekając wzrokiem.
- W?
- Yuu.. zakochałem się w Yuu.. - zrobiłem się czerwony.
- Matko.. Kou przykro mi ale on od dwóch lat jest z Yune.. - przytulił mnie znowu kiedy widział, że chce płakać. - Yune nam opowiadał kiedy do was jechaliśmy.
Zacząłem płakać mocniej. Wtedy Aki widział już że to nie jest zwykłe zauroczenie. Widział, że uczucie którym darzę starszego gitarzystę jest mocne i przede wszystkim prawdziwe. Dopiero po chwili zorientowałem się że chusteczki zostały w salonie. Poprosiłem Akiego żeby po nie poszedł. Miał mokrą koszulę od moich łez więc do kuchni zaraz przyleciał Ruki. Przytulił się do mnie. Był kochany nagle do kuchni przyszedł Aoi i Yune trzymający się za rękę a za nimi stał Reita z miną mówiącą: " wybacz nie mogłem ich zatrzymać". Aki podał mi chusteczki a ja wytarłem oczy.
- Wszystko okej - zapytał Yune z lekkim uśmieszkiem
- Tak po prostu mocno się uderzyłem - uśmiechnąłem się delikatnie.
Chyba domyślił się że chodzi tu o niego i o Aiego więc był z tego powodu szczęśliwy. Uwielbiał kiedy cierpiałem przez to był jedyną osobą w zespole, której szczerze nienawidziłem. Przez pewien czas siedzieliśmy jeszcze w salonie aż wszyscy się rozeszli. Zastanawiałem się dlaczego Aoi nie poszedł mieszkać z Yune. Zapytałem się go kiedy już wszyscy poszli. Opowiedział mi o tym, że rodzice Yune nie zgodzili się na ich związek. Z jednej strony to przykre, a jednak mnie uszczęśliwiło. Po tej rozmowie poszedłem się wykąpać. Znów jak co dzień rozpływałem się pod strumieniem wody, czekałem aż wszystko ze mnie spłynie. Dzień w dzień ten sam rytuał kąpieli, ale dzisiaj ubrałem się i uczesałem w łazience bo przez drzwi słyszałem jak Aoi cicho chrapie. Wychodząc z łazienki byłem cichutko jak myszka żeby go nie obudzić. Z komody w korytarzu wyciągnąłem pościel i poszedłem spać na kanapie. Na szczęście ona się rozkłada. Tym razem wyłączyłem telefon żeby mnie nie obudził i zamknąłem oczy. Przez chwilkę wymyślałem sobie w głowie historie, że ratuje świat, aż w końcu zasnąłem.


cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz